STACJA IV - Jezus spotyka Matkę swoją


Musiała zapewne czekać na jakimś skrzyżowaniu ulic i teraz przystępuje do pochodu. Matka i Syn. Nie mówią nic. Są oboje zupełnie samotni, sami w świecie, pomimo dzikiego tłumu wokoło - oko w oko, serce w sercu. Ile miłości i bólu przesyłają sobie wzajemnie ich spojrzenia i dusze! Jej dusza byłą pełna siły, pełna delikatności i głębi -miłość sama. Ona, wybrana spośród wszystkich, najbliższa Bogu, żadnego ukojenia nie miała. Ją przeniknął ból do ostatecznych głębi. Była to długa, choć pozornie krótka chwila. I oto spojrzenie Pana mówi: "Matko, tak być musi, tego chce Ojciec". - "Tak. Dziecię, Ojciec chce tego i Ty chcesz - tak więc niech się stanie!" O, Panie, ukochany Panie, to ja winny jestem tej Twojej goryczy! Dla mnie odszedłeś od Matki! Niech ta ofiara, o Panie, nie będzie dla mnie stracona. Wzbudź we mnie gotowość na nią, kiedy Bóg mnie powoła, a serce będzie uwikłane przez ludzi. Naucz mnie przezwyciężać bojaźń ludzką, kiedy ta zechce mi przeszkodzić wyznawać Ciebie, naucz mnie otrząsnąć ze siebie wzgląd ludzki, jeśli zechce mnie odwieść od spełnienia obowiązku. Naucz mnie być silniejszym niż miłość ludzka, chociażby była nie wiadomo jak wielka i czysta, skoro tylko znajdę się w niebezpieczeństwie sprzeniewierzenia się Tobie. Ale, o Panie, naucz mnie czynić to tak, jak Ty uczyniłeś: w miłości. Nie szorstko, nie bezwzględnie, ale łagodnie i delikatnie. I jestem pewien, że jeśli miłości ból zadać muszę ze względu na Ciebie, ona spotęguje się w Tobie. A co straci dla Ciebie, tysiąckroć w Tobie odzyska.

Kłaniamy Ci się Jezu Chryste , i błogosławimy Tobie , żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Na pierwszym paciorku : Ojcze Nasz...
Na drugim paciorku : Zdrowaś Maryjo...
Na trzecim paciorku : Pod Twoją Obronę ...

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste , zmiłuj się nad nami.